Doładowanie licznika przedpłatowego PGE – korzyści i zasady działania
Liczniki przedpłatowe to coraz popularniejsza metoda opłacania rachunków za prąd. Ich [...]
Posiadasz kredyt we frankach szwajcarskich i odczuwasz skutki nagłej zmiany kursu tej waluty, która w efekcie doprowadziła do znacznego wzrostu miesięcznej raty? Wiedz, że nie jesteś jedyną osobą w kraju w takiej sytuacji. Do tej niedawna frankowicze nie mieli jednak dużego pola manewru i musieli pokornie pogodzić się z takim stanem rzeczy. Wszystko zmienił jednak wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, którzy orzekł, że osoby posiadające kredyt we frankach mogą starać się nawet o unieważnienie umowy z bankiem, jeśli ta zawierała niedozwolone zapiski. Jak to wygląda w praktyce? Co realnie są w stanie ugrać frankowicze? Jak powinni dochodzić swych praw w starciu z bankiem?
Jeszcze kilka lat temu kredyty we frankach szwajcarskich były niebywale popularnym produktem bankowym. Powód był prosty -atrakcyjny kurs waluty zachęcał klientów do brania tego rodzaju zobowiązania ze względu na niskie raty miesięczne. Problem pojawił się, gdy na wskutek różnych czynników, kurs franka wzrósł. Tak jak w roku 2008 za walutę trzeba było zapłacić około 1,95 zł, to obecnie cena ta oscyluje wokół kwoty 4,15 zł. To naturalne doprowadziło do wzrostu miesięcznych rat kredytowych. Klienci poczuli się oszukani. Stanęli oni na stanowisku, że banki nie informowały ich o ryzyku kursowym, a do umów dołączane były nieuczciwe zapiski będące dla kredytobiorców wyjątkowo niekorzystne. W efekcie doprowadziło to do sytuacji, w której realna kwota zadłużenia znacząco wzrosła, mimo że dotąd raty zobowiązania były wpłacane regularnie.
Początkowo wydawało się, że pozycja klientów w konflikcie z bankami jest niekorzystna. Mało kto wierzył, że uda się udowodnić kredytodawcą ich winę. Sprawa zmieniła swój tok wraz z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który stwierdził, że faktycznie, banki mogły wprowadzać swoich klientów w błąd. To otworzyło przed frankowiczami zupełnie nowe możliwości. O co w praktyce mogą walczyć?
Wszystko zależy od typu kredytu, jaki został zaciągnięty. W przypadku zobowiązań denominowanych istnieje opcja zarządzenie zwrotu wyłącznie nominalnej kwoty kredytu, a w skrajnych przypadkach można starać się nawet o unieważnienie umowy kredytowej. Z kolei dla osób posiadających kredyty indeksowane, przewidziano takie opcje jak „odkfrankowienie kredytu”, obniżenie wartości rat oraz dokonanie przez bank zwrotu środków, nadpłaconych przez kredytobiorcę.
Jeśli uważasz, że znajdujesz się w gronie pokrzywdzonych klientów, powinieneś czym prędzej skonsultować swoją sprawę z prawnikiem. Najlepiej jest zgłosić się do specjalistów, którzy posiadają doświadczenie w prowadzeniu tego rodzaju spraw. Przykładem może być Kancelaria Prawna Wrocław AS Adam Sobota, która stworzyła nawet osobny zespół radców oferujących pomoc frankowiczom. Ważne jest, by prawnik dokonał indywidualnej i dogłębnej analizy zawartej umowy kredytowej. Musi bowiem stwierdzić, czy zawiera ona zapiski abuzywne, będące podstawą do wniesienia roszczeń wobec banku. Doświadczony radca nakreśli od razu szanse na uzyskanie pozytywnego wyroku, poda orientacyjny czas dochodzenia swoich praw, a także przedstawi strategię działania i co chyba najważniejsze – pomoże skonstruować prawidłowy pozew.
Teoretycznie istnieje możliwość zawarcia ugody między klientem a bankiem. Rzeczywistość pokazuje jednak, że rzadko do takich sytuacji dochodzi. Banki nie chcą zbyt łatwo godzić się na ustępstwa. To oznacza, że o swoje prawa trzeba walczyć na drodze sądowej. Dla niektórych jest to sytuacja trudna, budząca wiele obaw i powodująca stres. Pamiętaj należy, że cała sprawa będzie dotyczyć nie tyle wysokości rat, a zapisków w umowie. Jeśli sąd uzna, że te nie budzą wątpliwości, to nasza sytuacja nie ulegnie poprawie. Co ważne – nie wolno nastawiać się na ekspresowe zamknięcie rozprawy. Całe postępowanie może trwać dość długo, w zależności od stopnia skomplikowania danego przypadku.
Klienci nierzadko łączą swoje siły w walce z bankami, składając pozwy zbiorowe. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy chcą podzielić się z innymi kosztami obsługi prawnej. Ma ono jednak kilka mankamentów. Po pierwsze – sąd w takim przypadku nie zarządzi konkretnej sumy zwrotu, a jedynie uzna odpowiedzialność banku. Po wyroku i tak trzeba będzie wystąpił z indywidualnym pozwem o zapłatę. Po drugie – przy pozwach grupowych kontakt z prawnikiem jest o wiele gorszy, niż decydujemy się działać w pojedynkę. Po trzecie wreszcie – niektóre przypadki są na tyle skomplikowane, że zdecydowanie korzystniej będzie wnieść pozew indywidualny.
Potrzebujesz pomocy? Zgłoś się – https://www.kancelariasobota.pl/pomoc-frankowiczom/
Liczniki przedpłatowe to coraz popularniejsza metoda opłacania rachunków za prąd. Ich [...]
Czy da się prowadzić w Polsce skuteczny biznes franczyzowy? Sieć sklepów Żabka udowadnia, że [...]
Z roku na rok coraz częściej korzystamy z tej metody zadłużania się, przede wszystkim ze [...]
Dodaj komentarz